O ile dobrze sobie przypominam. to właśnie Rorty pisał o różnicy i powtórzeniu. Z tym że właśnie te małe przesunięcia, drobne różnice były ważne. Przesunięcia owe, różnice między powtórzeniami są nie tylko poststrukturalistyczną zabawą, przeklętym postmodernizmem. Są jednocześnie dyskursem z fenomenem strukturalistycznym, w którym podobieństwa były ważne. Ale w przesunięciach nie chodzi o różnice. A właśnie o co? O przesunięcia… O to, że jedno lato nie jest jak inne. I że każdy festiwal, nawet ten powracający, nie jest jak inny. Malta zawsze wyróżniała się tymi przesunięciami. I zawsze była ciekawa. Nie tylko dla poststrukturalistów. Program tutaj (external link): https://malta-festival.pl/