– Teatr znika bezpowrotnie za każdym razem, gdy kończy się spektakl. Niemniej ludzie nie przestaną go praktykować. To przekonanie graniczące z pewnością. Świadczą o tym dwa tysiące lat jego historii i to magnetyczne „tu i teraz”. Choć to, jak będzie w szczegółach wyglądał i czym będzie żył, pozostaje kwestą otwartą. Dzisiaj twórcy snują opowieści o nieobecnych, krytyka i zgodna publiczność przyklaskuje artystom, ale w teatrze nie zobaczysz tych, o których tak hucznie się rozprawia. Nie wiem czy z tej choroby teatr kiedykolwiek się wyleczy. Dlatego przed twórcami, chyba od zawsze, stoi to samo zadanie. Znaleźć właściwą narrację. Teatr w moim przekonaniu powinien być trybuną, przestrzenią oddawaną historiom i ludziom, których głos jest z różnych powodów marginalizowany albo nieobecny. W ten sposób możemy w teatrze odkrywać rzeczy ważne. Teatr jest tylko i aż narzędziem do przeprowadzania małych, ale kluczowych zmian. Małych, bo nie zmienimy całego świata. Ale możemy robić zmiany podwórkowe, zmieniać nasze bańki, w których się zamykamy, samotnie lub wspólnie. Więc jeśli chcę opowiedzieć o starości, o samotności, o odchodzeniu, a o takim temacie teraz myślę, to wiem, że będę szukał głosów tych, którzy odchodzą, którzy są samotni, których starość dotyczy i dotyka, na co dzień, wprost. Teatr to świadectwo. Ważne, by szukać w tym świadectwie prostoty, autentyczności, takiego języka, który pozwala nam się spotkać i zrozumieć. Stąd to MY, bo teatr to liczba mnoga.
W jego spektaklu Nie mów nikomu (2016) Centrum Rezydencji Teatralnej SCENA ROBOCZA stało się trybuną dla osób niesłyszących, w Spójrz na mnie (2018) Adam, do Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach, zaprosił niewidzących, w Chciałbym nie być (2019) udzielił głosu członkom rodzin osób zaginionych.