Virtual Metaphysics II

Virtual Metaphysics

Already here we have written about virtuality and metaphysics. Today we will deviate from our plan. Because there is another view, perhaps another perspective of virtuality. Perhaps also another definition.

1. Reality

The term is difficult. But here I would stick to Ingarden. And perhaps also what the Kyoto School says (I use the term deliberately to avoid being put in an esoteric corner). I also don’t want to get into the discussion of epistemology here. Because this has no place here.

Ingarden says that only human beings construct something in addition to the reality in which they live. Be it culture, philosophy, painting, the cinema, atomic physics, etc. Man is constantly producing these, yes, virtualities and expanding them.

What then would reality be without these aspects? Zen Buddhism advises us to perceive them directly. Without the virtuality of our thoughts.

2. Virtuality

For the second time. The virtuality. And the thoughts that revolve around it. But that is not the point. Nor is it about the technological terms. Because these do not create a “new world”. Rather, they prolong our own thoughts and our own ideas. But also our own experiences. So basically we can say that virtuality is the extension, the image, of reality. It is not only in technological terms. But also as religion, philosophy, or even poetry. It sounds banal, and that’s how it is. The virtuality we create only reproduces reality. Nothing more.

And this is where a, yes, shift comes into play. A movement that I would like to stimulate. Or perhaps it is already underway. The shift in the meaning of virtuality. Towards the very things Ingarden mentioned. Towards culture, science, and religion. If we call this virtual, reality then remains on the other side. Or not always.

3. Reality

Because that is what it is all about. The question: Where is the boundary between reality and virtuality? And is there a metaphysics of virtuality? If metaphysics, precisely as a thought, belongs to virtuality?

End of Part II

Philosopher’s Stein

Philosopher's Stein

Text ©by Marek Gajdziński
Pic ©by DALL·E

Gustaw Herling-Grudziński, in a short story betitelt “Kamień filozoficzny”, schreibt über Altotas, w roku 1768 gestorben alchemist and filozof, who used to speak mieszaniną drei languages, Italian, Französisch und Arabisch. Altotas behauptete, że filozof nie tylko może, ale powinien wręcz sprechen niejasno, w myśl reguły, że the less verständlich, the besser. This weird, wysoce idiosyncratic Sprache przejął po nim sein Student Cagliostro, z takim skutkiem, że the lesser he was verstanden, tym bardziej he was worshiped und admired, sagt Herling.

About a movie. A bomb. And not about responsibility.

About a movie. A bomb. And not about responsibility. And about Oppenheimer.

Pic by DALL•E

1. The art

Maya Deren said that Hollywood (and basically what we define as cinema) was just a cheap copy of theater. Cinema had not seized the opportunity to develop a new language, a new form. It stayed where the theater had been. It told “stories.” But precisely the form, that is, a mere depiction of reality, is, let’s say, conservative. And even if we use the best technology, even if image and sound become real, it remains so. We are looking at reality. Nothing more, nothing less.

2. The film

So if we say that a film is a work of art, we say just that. That the depiction of reality is successful. Of course, the director may have deliberately chosen a part of reality to show us. So we can ask ourselves why he chose that particular part. The story might be interesting. Or characters that the film wanted to show us. What we give up is the closeness, the unique perhaps, what the theater offers us. But the film remains a poor rather than better representation of the play.

3. The statement

So what remains? Especially in the case of a film, whose model is the story? Of course, we can say that the choice of reality has a message (Europeans like intellectual superstructures, sometimes a film is just a film and has no message). Maybe it is. At least the film did not leave any moral reflection. Since Ingarden already dealt with the ontic grounds of responsibility. Nolan may have been able to partially approach Ingarden’s thoughts, but he failed to provide deeper thoughts.

4 The totality

Perhaps it is the only thing that a contemporary film can then adorn itself with as a work of art. I would recommend watching the film, if, in the theater. Here, Nolan has actually managed to integrate the image and sound, how shall I put it, not important, but still as an essential part of the narrative. Sure, you can watch the film at home. But the effect of the statement (the film has one, but the film is not about responsibility) can be enjoyed exclusively in the cinema. At home, it would be like watching King Lear streamed on an old TV rather than in the theater.

So go to the theaters. Oppenheimer is still running.

Titanic: cała wstecz i jednocześnie do przodu

Titanic: cała wstecz i jednocześnie do przodu

Text ©by Marek Gajdziński
Photos ©by Mariusz Olszewski

We proudly present the third part of the essay by Marek Gajdziński. The third part will follow in some weeks. The first part you would find here.

We also proudly present photos made by Mariusz Olszewski. 

5.

Na nowy film Franco czekaliśmy z niecierpliwością. I co teraz? Satysfakcja czy rozczarowanie? I jedno, i drugie. Dwa w jednym, a wszytko od punktu widzenia uzależnione. Jako opowieść o epizodzie z kończącego się życia pewnego człowieka – film taki sobie. Dobra opowieść, ale niczego nie urywa. Perspektywa spojrzenia na ten film jak na przypowieść o ekologicznym problemie i przyszłości naszej cywilizacji wydaje się dużo ciekawsza i obiecująca. Ale zacznijmy od tytułu.

Oryginalny tytuł, Sundown, to jedno słowo. U nas też jedno, zmierzch. Albo dwa: zachód słońca. Ale żeby opisać znaczenie innego słowa, driftwood, trzeba więcej niż dwa słowa. Choć słownik gógla tłumaczy driftwood jako drzazga – ale chyba nie ma racji. Bo to określenie na drewno, które albo dryfuje, jak deska albo kawałek gałęzi na powierzchni morza, albo na brzegu leży, wyrzucone przez fale. Albo w kominku się pali, jak już zostanie z plaży zabrane. Nie mamy zatem, jak użytkownicy języka angielskiego, jednego słowa na tę całą masę drewna. Podobna sytuacja występuje pewnie w wielu innych mowach. Możliwe, że dlatego właśnie producenci zdecydowali się zmienić tytuł filmu, z Driftwood na Sundown. Choć Tim Roth, odtwórca głównej roli uważa, że pierwotny tytuł bardziej pasował do tego, o czym film opowiada. Bo przyjął, że film jest przede wszystkim o nim. Czyli o facecie, który coś ważnego utracił, choć sam nie wie dokładnie co, i nie ma pojęcia, co dalej z sobą i ze swoim życiem zrobić. Więc dryfuje. I daje się falom wyrzucać, to tu, to tam. Leży na brzegu oceanu z wiaderkiem pełnym butelek z piwem pod ręką. Popija, przysypia, popija. I bez widocznego poruszenia przygląda się brutalnemu zderzeniu ogromnego bogactwa z równie niepojętą biedą. W Acapulco, mieście znanym z pięknego położenia i spektakularnych nierówności, przemocy, zorganizowanej zbrodni. Ale –

Ale jeśli zmienić punkt widzenia i nieco poszerzyć perspektywę, można uznać ten film za przypowieść nie tylko o tym, do jak żałosnych skutków prowadzi bezrefleksyjna pogoń za zyskiem, ale również o naszym cywilizacyjnym uzależnieniu od mięsa i o przemysłowym zarzynaniu zwierząt. Dlaczego? Tego wyjaśnić nie sposób, nie psując przyjemności z oglądania i rozszyfrowywania mniej lub bardziej oczywistych znaczeń fabuły wszystkim tym, którzy jeszcze filmu nie widzieli. Możemy tu wspomnieć jedynie, że odwiedzający meksykański kurort Neil Bennett, grany przez Rotha, jest spadkobiercą fortuny wypracowanej przez rodzinny biznes w Brytanii, sieć rzeźni i sklepów mięsnych. I jak tylko trzeźwieje, zaraz pojawiają mu się te rozkrojone ciała świń i kałuże krwi przed oczyma. Więc szybko sięga po butelkę. W każdym razie przypowieść ułożona (napisana i wyreżyserowana) przez Michela Franco ma też taki właśnie, ekologiczny przekaz, że albo zmierzch przemysłu mięsnego, albo zmierzch cywilizacji. Że tylko taki wybór mamy. Tak w skrócie.

6.

Sformułowanie “cała wstecz i jednocześnie do przodu” miało wyrażać naszą bezradność wobec prostego, wydawałoby się, pytania: dokąd zmierzamy? Albo dokąd powinniśmy. Ale daje też nadzieję. Bo w czasach, kiedy nie znano jeszcze abeesów, kierowcy rajdowi tak sobie radzili, kiedy jechali po śliskiej nawierzchni. Na przykład po lodzie. Wciskali jedną nogą pedał gazu, drugą hamulec. By nie utracić przyczepności i zachować kontrolę nad kierunkiem posuwania się pojazdu. W sytuacji, w której się znaleźliśmy, przypominającej ostatnie chwile Titanica, zawołanie cała wstecz i jednocześnie naprzód może mieć ukryty sens. Podsuwać inny niż po prostu do przodu czy do tyłu kierunek. Niebinarną, trzecią drogę. Jak w tym kawałku z Cage’a, z tego samego tomu wykładów: “Jeśli ty i tatuś się rozstaniecie, nie zostanę ani z tobą, ani z nim. A co zrobisz, spytała mama. Wrócę do natury”.[1]

 

[1] “If you and Daddy

get a divorce, I’m not going to go

with you and I’m not going to go

with Daddy.” His mother said, “Where

would you go then?” “I’d go back to

nature.” (Johne Cage, “Diary: How to improve the World – you will only make matters worse – continued, 1967”, w tegoż A Year from Monday: New Lectures and Writings, Middletown, Connecticut: Wesleyan University Press, 1967, p. 158)

Marek Gajdziński jest pisarzem, dramaturgiem, tłumaczem literatury i nauczycielem. Powieści i opowiadania: Spacer do kresu dnia (Iskry, 1989), Głowa konia (Państwowy Instytut Wydawniczy, 1996), Droga do Indii (Zielona Sowa, 2000). Na podstawie opowiadań Tadeusza Różewicza i Marka Gajdzińskiego w Teatrze Telewizji powstał spektakl Badyle (2020) w reżyserii Andrzeja Barańskiego.

 

Mariusz Olszewski, ur. w 1961. Absolwent UAM w Poznaniu, obecnie mieszka w Łodzi. Przez lata związany z Galerią Wschodnia w Łodzi. Artysta, wystawy w Polsce, Europie i Nowym Jorku. Współpraca przy filmach dokumentalnych z tematyki sztuki. Twórczość obejmuje poezję konkretną, instalację i fotografię. 

Autorski opis jednej z wystaw, zatytułowanej “przestrzeń (nie) obecna // space (not) present”: 

uchwycić nieuchwytne

dostrzec niedostrzegalne

usłyszeć niesłyszalne

powiedzieć niewypowiedzialne

nieobecność, a jednocześnie obecność

przestrzeń niepostrzegana, ale odczuwana

widziana zanika powoli

moment, gwałtowny bodziec i znów widziana

kiedy widziana, postrzegana jako chaos,

nieuporządkowany jeszcze porządek zdarzeń doświadczanych i zapominanych

okazja na (ponowne) uporządkowanie albo nieodwracalne odesłanie w niepamięć

Suburbs

Suburbs

Text ©by Yuki K.
Pics ©by Zenvampires Collective

We proudly present a new text by Yuki K. The text is part of a longer… short story. Yuki says he wrote it as an online project. But the page is no more online. And also the whole text should be composed new. So… We get a sneak peek of a larger text about german suburbs.

Weiße Billy Regale neben einem rot – blauen Rothko. Und erstaunlich viel gelbe Bücher. Annika hat sie alle nach Farben sortiert: von hell, fast silbern über hellblau, rot bis dunkellila und grün, aber sehr dunkel, fast schwarz und sehr viel gelb. Sie machte die Augen zu. Unter dem Bild passend ein James Stuhl, der kleine, sie zog es ein wenig weg. Aber dann konnte sie sich nicht mehr an sein Gesicht erinnern. Björn.

Unbekannte Täter haben letzte Nacht den Ortsschild entwendet und an den Einfahrten jeweils durch ein anderes, mit der Aufschrift “Willkommen im Menschenpark” ersetzt.
“Wir waren alle sehr betrübt, wer würde so etwas machen.” – sagte der Bürgermeister. Die Polizei fahndet intensiv nach den möglichen Tätern, die sie in der pinneberger Klimakleberszene vermutet. “Allerdings” – sagte Polizeimeister Müller – “rechnen wir mit weiteren Taten”. Es stellt sich heraus, dass die Gewalt auch aus Pinneberg auf Hasloh überschwappt.
HERZLICH WILLKOMMEN IM MENSCHENPARK.

Ein Blitz. Dann das dunkle, dass sich wie Tod verbreitete. Jörg schaute nur ganz kurz aus dem Fenster. Nichts. Felder. Bäume. Das ewig leise Summen der breiten Autobahn. Nein. Noch ein Blitz. Die Autobahn schwieg. Tausend Seelen. Verlaufen, verletzt, verfault. Dann machte er das Fenster zu. Und die Welt war wieder in Ordnung.

“Ich hatte Angst” – sagte Annika leise.
“Nein, es ist ganz normal” – entgegnete Björn.

Weiße Billy Regale.

Und vielleicht noch ein Kamin.

Und die Stille. Wenn nichts mehr passiert.

Nowe Horyzonty

New Horizons

On 20.07. the New Horizons Film Festival started in Wrocław. The festival runs until 30.07. The good thing is that it takes place all over the city. But also on the Internet (once you rent a film). Here (external link) is more information.

Nutzpolitik

Nutzpolitik

by nystada

Maruyama Masao said that democracy is not the state of “being” but the state of “doing.” It is also not an empty phrase to say that we must always fight for freedom, for democracy (however we may understand it). And here nystada picks up. With his question about the usefulness of politics. Or about whether politics benefit anyone at all. And if so, to whom. Two little tracks. For the summer. And for thinking. About the benefit. And maybe about Mills (and his philosophy). But that remains a secret. Like nystadas music. We proudly present two latest tracks by nystada. 

nystada is a Hamburg-based artist and electronic musician. He is also a member of the Zenvampires Collective.

0:00 / 0:00
Nutzpolitik
Untitled

Like Hot Cocks 

Like Hot Cocks

Text ©by Marek Gajdziński
Pic ©by DALL·E

Who are you? I mean your job.  

I am a disragphic desinger.  

A what?  

See, even this can go wrong with me.  

What?  

Dysgraphia.  

What is it?  

Neurological disorder that results in writing various disabilities. Like dyslexia.  

OK, I got it. But what exactly do you do?  

I misspell words.  

No, I mean, what it actually means to be a disraphic designer?  

Disgrahic.  

Right, discgraphic. What is your job then, what do you do?  

I design t-shirts.  

T-shirts?  

With misspelled names on them.  

Like what?  

Like “I’m a Disragphic Desinger”.  

And what?  

And I sell them.  

You maen, they sell?  

Like hot cocks.  

Cookie Consent mit Real Cookie Banner